Wednesday, February 15, 2012

● 1

 Szybko zjadłem śniadanie, wskoczyłem pod prysznic, ubrałem się i poszedłem do pokoju Lou. Wszedłem bez pukania, jak zawsze, jednak tym razem miał z tym jakiś problem.
- Stary, może tak trochę kultury, co? - zawarczał na mnie.
- Ty, nie spinaj się. O co ci chodzi? - spytałem, a zamiast odpowiedzi zobaczyłem wyłaniającą się spod kołdry głowę dziewczyny.
- Nadal nie wiesz o co mi chodzi?
- Dobra, sorry. Nie wiedziałem. Ale wiesz, że mamy próbę za pół godziny?
- Wyjdź, chyba, że znudziło ci się oddychanie prostym nosem.
 Zaśmiałem się i zamknąłem za sobą drzwi. Nie miałem co robić, nie chciało mi się siedzieć samemu u siebie. A Liam pewnie mizia się z Danielle, Zayn na sto procent jeszcze śpi, a Niall... Co może robić Niall....
 Hotelowy bufet.
 Poszedłem do windy, żeby zjechać na dół i go poszukać. Kiedy drzwi się otworzyły, moim oczom ukazał się anioł... Tak, to na pewno był anioł. Tylko bardziej anioł zemsty.
 Miała idealną figurę, nogi do nieba, długie, ciemne włosy. A te usta i... oczy! (tak, w tym momencie chodziło mi tylko i wyłącznie o dwoje pięknych, dużych oczu)
 Chciałem użyć jednej ze swojego miliona tajnych broni, jednak nie potrafiłem. Gapiłem się na nią jak głodny kundel na zastawiony stół z jedzeniem, jak... Jak Niall na Nandos. W końcu dotarło do mnie, jak idiotycznie musiałem wyglądać, więc szybko ogarnąłem twarz.
 A ona? Ona tylko spojrzała na mnie z rozbawieniem i odwróciła głowę. Ale przecież musiała mnie znać. Każdy mnie znał. Każda dziewczyna chciała zedrzeć ze mnie ciuchy, szarpnąć za burzę miękkich loków i krzyczeć w nocy moje imię, kiedy językiem kopałbym między jej nogami tunel do Chin.
 Jednak nie tym razem. Co mnie jeszcze bardziej nakręciło. Wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, żeby dostać ją w swoje ręce.
 W tym momencie drzwi windy się otworzyły i tajemnicza brunetka wysiadła. Jeszcze na chwilę obróciła głowę i zmierzyła mnie od stóp do głów, po czym uśmiechnęła się i odeszła, jakby frunęła nad ziemią. Bawi się mną. To pewne.
- Jeszcze będziesz błagała, żebym nie przestawał... - pomyślałem i zjechałem windą na dół.
 Ku mojemu nie-zaskoczeniu, Niall siedział przy stoliku, a wokół niego stało przynajmniej sześć opróżnionych talerzy. A siódmy stał przed nim, jednak na nim też niewiele zostało.
- Gościu, gdzie ty to wszystko mieścisz? - spytałem, w sumie retorycznie.
- To zagadka ludzkości. Zobaczysz, niedługo stanę się obiektem badań naukowych - odpowiedział z pełną buzią tak, że zobaczyłem ogromny kawałek kurczaka w wersji po przemieleniu. Niezbyt apetyczne.
- Tak, pewnie. Nie uwierzysz, jaką dupę przed chwilą widziałem! Mój Ogier jej pragnie.
- Ta? Fanka?
- Właśnie chyba nie. Jechaliśmy razem windą i jak mnie zobaczyła, tylko się uśmiechnęła. Nie było żadnych aktów miłości, dramatów, rzucania stanikami i tym podobnych rzeczy.
- To radziłbym ci się pospieszyć, bo jutro już stąd wyjeżdżamy. A też nie wiadomo, na ile ona tutaj przyjechała.
- Spokojna twoja farbowana, Harry Styles to łowca, który poradzi sobie z każdą niepokorną sarenką.
- Twoje metafory czasami mnie przerażają.
- W ogóle, co to za laska, którą obraca dzisiaj Lou?
- Wczoraj na after party jakąś poznał. To chyba Australijka. Ładna, tylko strasznie głupia.
 I o wilku mowa. Zaraz po tym zszedł do bufetu Louis wraz ze swoją wczorajszą zdobyczą. Dziewczyna rzeczywiście była bardzo ładna. Ale to nie to samo, co tamta... Znów stanęły mi przed oczami jej nogi, oczy, włosy...
- Harry! Mówię coś do ciebie! - wrzasnął mi do ucha Niall.
- Co ty chcesz?!
- Pytałem, czy idziemy już na próbę.
- A reszta?
- Zayn i Liam są już w busie.
- To chodźmy.
 Kiedy wyszliśmy z hotelu myślałem, że ogłuchnę. Fanki otoczyły nas z każdej możliwej strony, darły się tak, że spokojnie, z marszu dostałyby rolę w jakimś krwawym horrorze. Gdyby nie ochroniarze, rozszarpałyby nas na strzępy.
 Wbiegliśmy szybko do busa i pojechaliśmy na salę, gdzie mieliśmy grać w ten dzień koncert. Przez całą drogę rozmyślałem, jak tu podejść tę dziewczynę, żeby jeszcze tego samego dnia, albo raczej nocy, znalazła się w moim pokoju. Jeszcze coś wymyślę...




no to dobrnęłam do końca pierwszego rozdziału. oczywiście nie chciałam rozwijać całej akcji na samym początku, musicie cierpliwie poczekać. : D sama jeszcze muszę całą historię ułożyć u siebie w głowie.
oceniajcie, komentujcie. mam nadzieję, że się podoba. (:
xxx

16 comments:

  1. Szczerze mówiąc to od dawna szukałam takiego opowiadania xD Bardzo wciągające :D czekam z niecierpliwością na następny

    ReplyDelete
  2. No ta czekam na kolejny rozdział ;) Zapraszam na http://my-story-love-1d.blogspot.com/ ;)

    ReplyDelete
  3. Pisz jak najszybciej drugi rozdział <3

    ReplyDelete
  4. daj link jak będzie kolejny rozdział

    ReplyDelete
  5. czekam na kolejny xD

    ReplyDelete
  6. Boski i już mi się podoba , a ze mną to trudno żeby cokolwiek mi się spodobało .
    Kusząco .
    Pokazałaś chłopców z innej strony i to wyszło Ci najlepiej . Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział .

    ReplyDelete
  7. Toż to jest świetne .:D Mam nadzieję, że szybko ułożysz sobie tą historię w głowie, bo chętnie poczytam kolejny rozdział .:D Bym powiedziała, że zaspokajasz siebie i rozpalasz innych.. hah.;p | http://breath-for-this.blog.onet.pl/

    ReplyDelete
  8. Uuu jak ja uwielbiam to czytać ! xoxoxo
    Czekam na kolejny ! Zapowiada się ciekawie ! ♥

    ReplyDelete
  9. napisz do mnie jak skończysz następny rozdział :*
    mój tt: @Veronica1DPL

    ReplyDelete
  10. ''...kiedy językiem kopałbym między jej nogami tunel do Chin...'' ROZJEBAŁAŚ MNIE NA ŁOPATKI... LEŻE I KWICZE.

    ReplyDelete
  11. jak będzie następny rozdział pisz na moje gg 38487807 :D proszę to jest boskie zaspokajasz innych :D

    ReplyDelete
  12. Zarąbiste ;p taki inny ten blog <33

    ReplyDelete